Z tytułowym hasłem mam wielki problem, owszem. W wielkim skrócie: nie potrafię mierzyć sił na zamiary. Najchętniej podjęłabym się wszystkiego, co sprawia mi przyjemność i nie dopuszczam możliwości, aby było to wykonywane na pół gwizdka. Dwadzieścia cztery godziny składające się na jedną dobę to dla mnie za mało.
I tu następuje zgrzyt... Od ostatnio opublikowanej notki z rzeczywistością przyszło zetknąć mi się bardzo szybko. Spotkanie określić można jako niezaliczające się do przyjemnych zderzenie z murem podczas biegu.
Rozszerzona biologia i chemia? Nie jest łatwo. Nie spodziewałam się, że tak będzie. Lubię się uczyć, pracować, rozwijać. Przysiąść nad książką i nie tylko prześledzić tekst, a przeczytać go i zrozumieć to dla mnie nie problem. Problem w tym, że oprócz ślęczenia nad nimi chcę poświęcać czas rodzinie, przyjaciołom... czasem nawet znajduję radość w zwaleniu się na łóżko i pogapieniu w sufit. A pogodzić to z moimi zainteresowaniami - nie jest prosto.
Najłatwiej będzie to pokazać na przykładzie blogów, które prowadzę. O ile jeszcze można to tak nazwać po takiej przerwie. Niemniej nie porzucam pisania, zwłaszcza po tylu miłych słowach, które zostawiali po sobie czytający.
Nie mogę obiecać żadnej regularności w publikacjach, bo nie zamierzam dodać czegoś pokroju kotlet mielony, który pięć razy przeszedł przez maszynkę do mięsa, a potem jeszcze został rozdrobniony widelcem, ale podejmę się kontynuacji tego, co rozpoczęłam.
To tyle, dziękuję za wszystko. :)
wyrafinhowana
sobota, 1 kwietnia 2017
czwartek, 1 września 2016
Szkoła 3 komentarze:
Cześć i czołem! Po zastanowieniu doszłam do wniosku, że wypada napisać kilka słów o publikacji rozdziałów przez najbliższy czas.
Powyższe zdanie oraz tytuł posta mówią już same za siebie, co? Otóż zaczynam drugą klasę liceum ogólnokształcącego. W mojej szkole oznacza to wejście rozszerzeń. W moim przypadku będą to biologia i chemia.
Uwielbiam pisać, wymyślać historie, a także dzielić się nimi z osobami, które je czytają (o dziwo są takie i w tym miejscu wielkie dziękuję!), ale przecież za ich sprawą na studia medyczne się nie dostanę...;) Staje się zatem jasne, że na mojej liście priorytetów wyżej znajduje się skupienie na przerabianym w danej chwili materiale.
Nie oznacza to jednak rezygnacji z blogów. O nie, nie. Pisanie to przyjemność, a odpowiednio gospodarując czasem z pewnością znajdę chwilę lub dwie, aby usiąść, napisać i przy okazji się tym przed wami pochwalić. Nie sądzę też, aby było się czym chwalić w napisanym, za przeproszeniem, na odwal się rozdziale, byleby dodać go w podobnym odstępie co poprzednie. Wtedy ani ja nie czerpałabym z tego radości, ani wy nie moglibyście tego przeczytać (nie ukrywajmy, pisanie na siłę czuć na kilometr).
Dlatego zapowiadam, że nowości będą, ale na pewno nie tak często jak w wakacje. Mam nadzieję, że to rozumiecie.
No i to by było wszystko, co chciałam wam przekazać. Rozpoczynającym rok szkolny już teraz życzę samych sukcesów, tym w październiku również (tymczasem korzystajcie ze swoich wakacji!), a osobom mającym już edukację szkolną za sobą po prostu, miłego wieczoru, a także każdego kolejnego dnia! :)
Powyższe zdanie oraz tytuł posta mówią już same za siebie, co? Otóż zaczynam drugą klasę liceum ogólnokształcącego. W mojej szkole oznacza to wejście rozszerzeń. W moim przypadku będą to biologia i chemia.
Uwielbiam pisać, wymyślać historie, a także dzielić się nimi z osobami, które je czytają (o dziwo są takie i w tym miejscu wielkie dziękuję!), ale przecież za ich sprawą na studia medyczne się nie dostanę...;) Staje się zatem jasne, że na mojej liście priorytetów wyżej znajduje się skupienie na przerabianym w danej chwili materiale.
Nie oznacza to jednak rezygnacji z blogów. O nie, nie. Pisanie to przyjemność, a odpowiednio gospodarując czasem z pewnością znajdę chwilę lub dwie, aby usiąść, napisać i przy okazji się tym przed wami pochwalić. Nie sądzę też, aby było się czym chwalić w napisanym, za przeproszeniem, na odwal się rozdziale, byleby dodać go w podobnym odstępie co poprzednie. Wtedy ani ja nie czerpałabym z tego radości, ani wy nie moglibyście tego przeczytać (nie ukrywajmy, pisanie na siłę czuć na kilometr).
Dlatego zapowiadam, że nowości będą, ale na pewno nie tak często jak w wakacje. Mam nadzieję, że to rozumiecie.
No i to by było wszystko, co chciałam wam przekazać. Rozpoczynającym rok szkolny już teraz życzę samych sukcesów, tym w październiku również (tymczasem korzystajcie ze swoich wakacji!), a osobom mającym już edukację szkolną za sobą po prostu, miłego wieczoru, a także każdego kolejnego dnia! :)
niedziela, 10 lipca 2016
O blogu Brak komentarzy:
Cześć! Skoro już się tu znalazłeś i nie jest to przypadkowe kliknięcie, to być może zastanawiasz się, o co tutaj chodzi?
Otóż jest to miejsce, w którym informuję o tym, co stworzyłam i czym dzielę się z osobami lubującymi się w różnego rodzaju opowiadaniach.
Łatwiej mi też zapanować nad nowościami od autorek blogów, które ja sama w wolnym czasie czytuję.
Ot, taka okrojona wersja pedanctwa - poukładane, czytelne i łatwe dla odnalezienia się nawet dla sześciolatka. Jeżeli pragniesz zostać na dłużej, to będziesz musiał ścierpieć moje natręctwo... :) Postaram się je wynagrodzić, tworząc nadające się do czytania historie.
Tymczasem miłego dnia (wieczoru, czy o jakiej porze jeszcze to czytasz...)!
Subskrybuj:
Posty (Atom)